12 kwietnia, w sobotę w Warszawie odbyło się pierwsze spotkanie Piesosfery – wspólne spacerowanie po Warszawie blogerów, którzy piszą o psach i ich pupili ze stolicy i okolic, organizowany przez autorów blogów.
Nasz blog to młody blog z nie tak dużym zasięgiem, ale nie mogliśmy sobie pozwolić na przegapienie tego typu imprezy, była to świetna okazja do poznania wielu ludzi. Mnóstwo ciekawych, naprawdę szalonych ludzi i ich psów. Spakowaliśmy samochód, miskę, butelkę wody i przekąski, siebie i psa i ruszyliśmy w dalszą drogę. Po godzinie 11 byliśny już na Wybrzeżu Puckim.
Trochę się spóźniliśmy, więc kiedy dotarliśmy na miejsce spotkania, było trochę zamieszania – było dużo psów, a jeszcze więcej ludzi. Na szczęście pogoda bardzo nam sprzyjała, więc wszystkie gaworzące i szczekające towarzystwa wygrzewały się na słońcu przez około pół godziny, czekając na tych, którzy przyjdą później – psy mogły swobodnie biegać, bawić się i wymieniać. Fajne! Chciałbym zostać tam dłużej.
Ciąg dalszy spotkania piesosfery
Oczywiście nasza suczka, jak księżniczka, zamiast skorzystać z okazji nawiązania nowych znajomości, kiedy tylko może opuszcza grupę. Można się domyślać, że trochę ją zniechęca szczekanie psa – niestety dziewczyna nie lubi tego rodzaju odgłosów i woli pozostać z daleka.
Potem poszliśmy wzdłuż Wisły w kierunku Parku Praskiego. Nasza gromadka była wyzwaniem dla biegaczy i kolarzy próbujących nas ominąć, zwłaszcza że ludzie, z którymi rozmawialiśmy, nie byli zbyt uważnym typem przechodnia. Dla mnie spacer jest świetną okazją do spotkania się i dyskusji (oczywiście na temat psów), a dla naszej suczki do pędu do przodu, obwąchania okolicznych krzaków i drzew, zwierząt obok.
Bez problemu dotarliśmy do Parku Praskiego i tam znów można było spuścić psy ze smyczy. Czworonożna grupa miała pewnie z pół godziny wolnego i przyjemnego biegania, połączonego z krótkim testem na posłuszeństwo. Początkowo nasza suczka radziła sobie bardzo dobrze, siadała grzecznie, ale w końcu zdecydowała się odpuścić.
